Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Masowe wymieranie ryb w ostrowieckim zbiorniku. Policja bada sprawę (nowe fakty, zdjęcia)

Anna Śledzińska
Celowe zatrucie, przypadkowe działanie czy upał doprowadziły do wymarcia wszystkich ryb?

Zbiornik pełen śniętych płoci, karasi i karpi, zastali ostrowieccy wędkarze w środę rano, na terenie dawnego „starego zakładu”. W stawie hutniczym wymarły wszystkie ryby, wpuszczone tam na przestrzeni ostatnich lat.

Nie wierzą w przypadek

Do tej pory trudno określić, co stało się w hutniczym stawie, wykorzystywanym nie tylko przez miejscowych wędkarzy od wielu lat. Pierwsze śnięte ryby zauważono tam we wtorek wieczorem. W środę rano było ich już mnóstwo i dosłownie na oczach ludzi, którzy się tam zebrali, na powierzchnię wypływały kolejne.

Zbiornikiem opiekuje się koło wędkarskie Ostrowiec- Huta. Jego członkowie wezwali na miejsce zarówno służby sanitarne, miejskich i powiatowych urzędników oraz policję. Podejrzewają, że ktoś mógł wodę zatruć.

- To nie jest zwyczajna „przyducha” - mówi Artur Grajcar. - W stawie obok nic się nie dzieje. Na terenie miasta są inne zbiorniki, w których poziom wody jest niższy, a mimo to ryby nie zdychają. Słyszęliśmy, że obok nowa firma prowadziła rozruch. Może wpuszczono coś do kanałów, a dostało się do stawu. Nigdy do tej pory nic takiego się nie stało.

Trzeba będzie czekać kilka lat

Wędkarzom jest zwyczajnie szkoda. Co roku wpuszczają do stawu półtorej tony nowych ryb. Musi minąć kilka lat, zanim podrosną na tyle, by dało się je łowić.

- To są ogromne koszty - nie ukrywa Lech Baran, szef koła Ostrowiec - Huta. - Wydobywamy teraz piękne, kilkuletnie okazy. Straszna szkoda.

Woda ze zbiornika została pobrana do badań. Już w środę po południu były znane wstępne wyniki. Okazuje się, że praktycznie w ogóle nie było w niej tlenu. Zdaniem wędkarzy nie jest możliwe, by stało się tak na skutek ostatnich upałów.

W środę po południu, razem z kolegami z zarządu okręgowego z Kielc zabrali się za sprzątanie śniętych ryb.

Wydobyto ich ze zbiornika setki, zbierano w workach, by wywieźć do zakładu utylizacji w Puławach.

- Będziemy czekać na wyniki badań, by dowiedzieć się, czy do wody nie została wpuszczona jakaś substancja, która mogła ją zatruć - mówi Lech Baran. - Mimo, że jest to teren przemysłowy, nigdy nie mieliśmy takich problemów.

Staw pozostanie zamknięty do odwołania, potem rozpocznie się mozolny proces ponownego zarybiania.

Minie dużo czasu, zanim można tam będzie znów zorganizować zawody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrowiecswietokrzyski.naszemiasto.pl Nasze Miasto