Około 50 osób wzięło udział w niedzielnym spacerze po Ostrowcu, podczas którego głośno wyrażano swoje niezadowolenie z faktu zaostrzania prawa aborcyjnego, polityki rządu Prawa i Sprawiedliwości, a także ograniczaniu kolejnych swobód obywatelskich w kraju.
Tym razem uczestników spotkania czekała niemiła, choć nie do końca niespodziewana- niespodzianka. Podobnie jak w całej Polsce, policja nie jest już pobłażliwa dla uczestników protestu. Także w Ostrowcu rozpoczęło się legitymowanie uczestników, zwracanie uwagi na każdy szczegół, który mógłby być uznany za wykroczenie.
Protestujący nie mogli więc maszerować, jak dotąd, w asyście radiowozów ulicami miasta. Musieli poruszać się chodnikiem, mimo to ze swojego przemarszu nie zrezygnowali. Skandowali hasła „Niebać PiS”, czy „WyPiSdalać”. Przeszli jak zawsze pod biuro poselsko- senatorskie Prawa i Sprawiedliwości, gdzie odśpiewali piosenkę „Kocham Wolność” Chłopców z Placu Broni. Tym razem nie zostawili żadnych transparentów pouczeni przez funkcjonariuszy, że będzie to traktowane jako zaśmiecanie miejsca publicznego. Protestujący poszli więc dalej zapowiadając, że będzie spacerować- w odstępach i maseczkach- aż do skutku.
Jak wynika z informacji przekazanej w poniedziałek, 16 listopada przez Komendę Powiatową Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim, na miejscu zaangażowanych było 24 policjantów.
- Wylegitymowano kilkanaście osób, innych incydentów z udziałem uczestników protestu nie było- mówi Ewelina Wrzesień, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu.- Obecnie trwają analizy, ewentualnie mogą zostać skierowane wniosku do sądu o wykroczenie. Chodzi o naruszenie przepisów dotyczących gromadzenia się osób w obecnej sytuacji epidemiologicznej.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?