Ukraińcy i Polacy spotkali się w Ostrowcu Świętokrzyskim by modlić się i śpiewać. Wielka solidarność w 1. rocznicę wybuchu wojny na Ukrainie

W wielu miastach Polski, w piątek 24 lutego miały miejsca liczne zgromadzenia, wiece i manifestacje. 1. rocznica wybuchu wojny na Ukrainie była powodem wzmożonej solidarności z narodem ukraińskim. Każdego dnia Polska i Polacy pamiętają o swoich sąsiadach. Również w Ostrowcu Świętokrzyskim, na dziedzińcu Ostrowieckiego Browaru Kultury, Ukraińcy spotkali się by się modlić, śpiewać o swojej ojczyźnie, ale także rozmawiać i dzielić się dobrym słowem.

Wiceprezydent Ostrowca Świętokrzyskiego, Artur Łakomiec wyraził nadzieję, że 1. rocznica wybuchu wojny będzie ostatnią.
- Mam nadzieję, że w przyszłym roku, będziecie już państwo w wolnej Ukrainie, tę trudną datę obchodzić, już u siebie, w wolnym kraju. Cieszymy się z tego, co możemy wam dać i cieszymy się, że wybraliście Ostrowiec Świętokrzyski jako miejsce swojego drugiego domu. Zawsze możecie na nas, jako na miasto, liczyć. Robimy wszystko, żebyście czuli się tutaj jak najlepiej. Życzę wam wszystkiego dobrego, żebyście jak najszybciej wrócili do siebie, byście tu u nas przebywali tylko turystycznie, a nie zmuszeni przez sytuację w swoim kraju – mówi Artur Łakomiec.

Do słów wiceprezydenta dołączył się również poseł Andrzej Kryj, podkreślając nadzieję na szybki powrót do ukochanego domu ukraińskich braci.

- Jest to pragnienie każdego z nas, nie dlatego, że was tutaj nie chcemy. Kiedy Rosja najechała na Ukrainę, otworzyliśmy nasze granice, otworzyliśmy nasze domy i serce. Wspiera was polski rząd, polski samorząd, polskie organizacje pozarządowe, polskie rodziny, zwykli Polacy. Okazujemy czym jest solidarność a to bardzo ważne słowo, takie polskie, które stało się międzynarodowym symbolem. Niepodległa, suwerenna Ukraina, to jest polska racja stanu, Pragnę państwa zapewnić, jako poseł ziemi świętokrzyskiej, że wszyscy, którzy mamy wpływ na kreowanie polityki, zrobimy wszystko by trwać wiernie przy Ukrainie – mówił poseł.

Wspólne śpiewanie, modlitwa, wspomnienia. Tak wyglądało to spotkanie. Padały piękne słowa, wspomnienia Polaków z pobytu na Ukrainie, tej pięknej, sprzed wojny, nie skąpanej jeszcze w krwi. Ukraińcy opowiadali natomiast o tęsknocie za krajem ojczystym.

- Jestem uchodźcą, ojcem pięciorga dzieci. Gdy przyjechaliśmy tu, od razu nam bardzo pomogli mieszkańcy. Od początku mieszkaliśmy w Rudzie Kościelnej, w gminie Ćmielów i wszyscy mieszkańcy, pani sołtys nam dużo pomogła. Przyjechaliśmy z dwoma torbami, a już jak przeprowadzaliśmy się do Ostrowca to musiałem parę razy samochodem wywozić, bo bardzo dużo otrzymaliśmy ubrań i żywności. Niech Pan Bóg błogosławi was

– mówił jeden z uchodźców.

Beata Barska-Jagiełło z Polskiego Czerwonego Krzyża podkreśla, że spotkanie to inicjatywa oddolna.
- Mamy z nimi kontakt na co dzień, z tego względu, że co tydzień około 400 osób nas odwiedza. Poza tym dwie dziewczyny z Ukrainy pracują u nas, prowadzą punkt pomocy humanitarnej i to była ich potrzeba serca, żeby się spotkać, by być razem – mówi Beata Barska-Jagiełło.

Większość z uchodźców pozostawiła na Ukrainie swoich bliskich. W Ostrowcu przebywają matki z dziećmi, ale także całe rodziny.
- To są osoby, które na pewno tęsknią. Zostawili tam bliskich. Nie znam Ukraińca, który by nie chciał wrócić do siebie na Ukrainę. Natomiast nie wszyscy mają do czego wrócić, bo przyjechali z różnych części kraju, i z tych spokojniejszych i z tych mocno objętych wojną. Nawet jeżeli stoją tam jeszcze domy, to nie mają miejsc pracy, nie działają szkoły, nie ma prądu – mówi.

Od samego początku wojny na Ukrainie, ostrowiecki Polski Czerwony Krzyż prowadzi Powiatowy Punkt Pomocy Humanitarnej.
- Radzimy sobie jak możemy, mamy środki finansowe, w skali kraju zebrane, które przeznaczamy na zakup najważniejszych rzeczy. Ale oczywiście potrzeby są ogromne, więc jeżeli ktoś chciałby pomóc to jak najbardziej można to zrobić, albo finansowo albo przynosząc do punktu pomocy humanitarnej podstawową żywność, środki chemiczne – mówi.

Ale oprócz żywności i środków chemicznych najbardziej potrzeba zabawek.
- Tych dzieciaków jest dosyć dużo i za każdym razem jak przyjdą do punktu to chciałaby sobie coś wziąć. To nie muszą być nowe rzeczy, więc jeżeli macie państwo w domach zabawki, które nie są już potrzebne waszym dzieciom: gry, maskotki i samochodziki, robiąc wiosenne porządki, jeżeli nadają się jeszcze do zabawy, to można je przynieść do naszego punktu a dzieciaki na pewno się z tego bardzo ucieszą – dodaje.

Uczestnicy spotkania oddali hołd bohaterom wojny i uczcili pamięć ofiar. Niektórzy mieli ze sobą flagi Ukrainy i Polski. Ze zniczy ułożono tryzub, herb Ukrainy przyjęty w 1918 roku, który symbolizuje niepodległość kraju.